Powoli dobiegała godzina imprezy a ja jeszcze nie byłam gotowa. A za pół godziny przychodzi Lily. Przeszukałam całą szafę i nic dalej nie znalazłam.
Siedziałam zmarnowana na podłodze aż usłyszałam dzwonek do drzwi.
Szybko poszłam otworzyć i zza nich wyłoniła się piękna Lily.
-Ale wyglądasz! Wow!-powiedziałam kiedy się okręciła.
-A ty gdzie masz sukienkę?!-zapytała kładąc teatralnie rękę na biodro.
-Nie mam się w co ubrać.-powiedziałam.
-Idziemy.-wzięła mnie za rękę i poszłyśmy do mojej sypialni. Ja usiadłam na łóżku w samej bieliźnie a Lily zaczęła przegrzebywać moją szafę.-Mam!-krzyknęła wręczając mi wieszaki ubrań.
Ubrałam sukienkę, która była przepiękna! Trochę elegancji trochę sportu razem. Ubrałam szpilki i włosy wyprostowałam i mogłyśmy wychodzić.
Jechałyśmy taksówką, bo jeśli trochę byśmy wypiły to wrócimy autem.
Zapłaciłam kierowcy i weszłyśmy do klubu. Od wejścia czuć było zapach alkoholu i głośnej muzyki.
Poszłyśmy do batu po drinki i usiadłyśmy na jednej z loży.
-Więc co się dzieje?-spytałam.-Cały czas chodzisz smutna.
-Cały czas nie ma Marca. Jest w trasie bo robi sesje. Tęsknie za nim.-powiedziała smutna.
-Nie martw się! Przecież możesz u mnie mieszkać!
-Dziękuję ci, że jesteś-przytuliła mnie mocno.-A u ciebie?-spytała.-Dalej nie znalazłaś sposobu na uzbieranie pieniędzy?
-Niestety nie... . Ale mam nadzieje, że znajdzie się jakiś pomysł.-powiedziałam.
-Ale wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć.-poklepała mnie po przyjacielsku po ramieniu.
Następnego ranka obudziłam się w moim łóżku nawet nie bolała mnie tak bardzo głowa bo mało wypiłam wczoraj. Musiałam niestety wstawać bo muszę iść na zajęcia. Ubrałam się i poszłam sobie zrobić shake'a bananowego i tabletki na ból głowy.
Kiedy już ból przeszedł wzięłam torebkę i pojechałam na uniwersytet.
-Hej Sel!-powiedziała Lily łapiąc mnie na korytarzu.
-Cześć Lily, jak tam po imprezie?-spytałam.
-Ughh! Tak mnie głowa boli, że wybuchnę!-krzyknęła na co się zaśmiałam.
-Dobra chodź na zajęcia.-każda poszła w swoją stronę. Ja poszłam do sali 3b a Lily do 10h. Teraz mam lekcje z panem Scooter'em.
-Dzień dobry!-krzyknął swoim donośnym głosem.-Dzisiaj dam wam projekty, które każdy z was ma wykonać, albo obleje egzamin z tego przedmiotu. Więc tak, dam każdemu karteczkę z napisem gazety lub sesji. Waszym zadaniem jest zrobienie jak najlepiej sesji. Będę to oceniał więc się przyłóżcie. A teraz lekcja...
(...)
-Dziękuję możecie wyjść.-powiedział profesor Scooter. Spakowałam notatniki i już chciałam wychodzić, lecz mężczyzna mnie zatrzymał.-Selena, możesz pozwolić na chwilkę?-spytał.
-Tak, oczywiście.
-Dałem ci najlepszą gazetę a mianowicie Glamour. Wiem, że masz ambicje i potencjał i jesteś moją ulubioną uczennicą. Nie zwiedź mnie.
-Nie zawiodę pana.-powiedziałam i się z nim pożegnałam. Wyszłam z klasy i poszłam do kawiarni mieszczącej się w uniwersytecie. Tam spotkałam Alice, która ze mną chodzi na zajęcia, więc przysiadłam się do niej.
-Hej Alice!-uśmiechnęłam się.
-Hej Sel. Jak tam? Co myślisz o tym projekcie?
-Spoko jest. Możemy jakoś zobaczyć jak to wszystko działa.-powiedziałam i wzięłam sobie szarlotkę i ciepłą herbatę miętową.
-Ja też! Mam sesję na jakąś okładkę książki czy magazynu. Może to słabo, ale to już coś. A ty? Gdzie masz?-zapytała ciekawa.
-Jakąś gazetę, ale nazwy już nie pamiętam. A właśnie! Chciałabyś wpaść do mnie razem z Lily na babski wieczór?-spytałam.
-Jasne! Czemu nie! O której i gdzie?
-Na Oxford Street 6 apartament 5c. Na 18. Dobra ja idę bo muszę wracać, do zobaczenia.-pomachałam jej i szybko pobiegłam do samochodu i do domu. Napisałam tylko Lily wiadomość o wieczorku.
Przepraszam, że taki krótki, ale obiecuję że następne będą dłuższe.
Uwaga! Rozdziały pojawiać się będą w niedziele i czwartki!
•przeczytałaś/eś skomentuj•
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz