niedziela, 1 lutego 2015

Rozdział 5


CZYTASZ=KOMENTUJESZ



Następnego ranka obudziłam się około 10 i poszłam umyć twarz. Ubrałam się we wczorajsze ubrania bo nie miałam przy sobie na zmianę. Wzięłam szpilki do ręki razem z torebką i zeszłam na dół do kuchni. Tam byli już wszyscy.
-Cześć Sel. Jak się spało?-spytała Lily podając kawę i naleśniki.
-Dobrze, dziękuję.-odpowiedziałam i zaczęłam jeść. Dzisiaj musiałam iść na uniwersytet, ale dobrze że miałam na popołudnie. Kiedy już wszyscy zjedli poszłam się ubrać i razem z Alice pojechałyśmy do swoich domów.
Tam ściągnęłam swoją sukienkę i włożyłam do pralki. Wtedy przypomniało mi się, że zapomniałam oddać Harry'emu jego marynarki. Ale ją chociaż wypiorę a potem dam Lily do przekazania. Włosy lekko pofalowałam i zawiązałam sobie wysokiego kucyka. Ubrałam się i pomalowałam sobie usta. Wzięłam torebkę i mogłam wychodzić. Szybko dojechałam na zajęcia i weszłam do klasy pani Hyle.
-Dzień dobry wszystkim!-powiedziała. Jest trochę surowa, ale zawsze uśmiechniętą.-Dzisiaj zajmiemy się wyglądem w świecie modelingu. Nie ważne jest tylko zdrowo się odżywiać, ale również uprawianie jakichkolwiek sportów. (...)-następna była lekcja z młodym profesorem McDeley. Prawie każda dziewczyna tu kocha się w nim. Oprócz mnie, Lily i Alice. Nie widzimy w nim nic ładnego.
-Witajcie, będziecie mieć do zrobienia projekt o całym życiu modelek i modelów. Będziecie musieli zrobić sesje nie ważne komu. Ale musicie zrobić ją. Będziecie również musieli nauczyć się i napisać wszystko na co się składa życie modelki. Macie na to tydzień. Ten kto się nie nauczy na egzamin i tego nie wykona-zostaje wywalony ze szkoły. Jest to jeden z najważniejszych egzaminów w waszym roku. Liczę na was.-skończył i zaczęliśmy lekcję o szyciu również. W tym roku będę mieć masę egzaminów. Zajęcia skończyły mi się o 15, a że byłam głodna razem z dziewczynami pojechałyśmy na obiad do jakiejś restauracji.
-Lily mogłabyś przekazać twojemu kuzynowi marynarkę?-spytałam.
-Niezbyt, bo dzisiaj muszę robić projekt na jutro. Mam tak samo dużo pracy jak wy. Ale jak chcesz mogę ci podać jego numer telefonu.-zaproponowała na co przystanęłam. Wręczyła mi karteczkę z ciągiem cyferek.
-Dzięki.-uśmiechnęłam się szczerze. Dokończyłyśmy swoje dania i wróciłyśmy do domów. Tam wyciągnęła kartkę i wpisałam w telefonie. Pierwszy sygnał, drugi, trzeci...
-Halo?-rozbrzmiał niski głos w telefonie.
-Hej Harry z tej strony Selena.
-Cześć!-powiedział.-Co się stało, że dzwonisz?
-Możemy się spotkać? Mam twoją marynarkę.
-Dobrze. To za 10 minut?
-Tak, ale nie znasz mojego adresu.-powiedziałam cicho się śmiejąc.
-Ach tak...to wyślesz mi SMS'em?
-Dobrze. Do zobaczenia.

'Oxford Street 6/5c :**'

Szybko poszłam się przebrać w zwykłe szare krótkie spodenki i bluzkę z Myszką Mickey. Ubrałam moje skarpetki też w Myszkę Mickey i poszłam zagotować wodę.
Kiedy czajnik zaczął piszczeć usłyszałam dzwonek. Wyłączyłam wodę i pobiegłam otworzyć.
-Hej, wchodź.-otwarłam szerzej przed nim drzwi i wpuściłam go do środka.
-Cześć. Ładnie mieszkasz.-powiedział rozglądając się.
-Dziękuję. Napijesz się czegoś?-zapytałam idąc do kuchni.
-Herbatę poproszę.-usiadł na krześle i obserwował każdy mój ruch. Kiedy chciałam mu podać kubek potknęłam się i wylałam na niego cały napój.
-O jeju przepraszam cię najmocniej!-powiedziałam i wzięłam szybko ręcznik i zaczęłam suszyć jego koszulkę.
-Nic nie szkodzi.-zaczął się śmiać.-Tylko trochę mokro mi..-powiedział na co się zarumieniłam.
-Chodź ze mną. Powinnam mieć coś mojego brata.-powiedziałam i szybko poszliśmy do mojej sypialni. Wyrzuciłam całą szafę w poszukaniu jakiejś bluzy. Dobrze, że chociaż jego spodenki były suche.
Znalazłam jakąś bluzę z Gap'a.-Ściągaj ją.-nakazałam. Zrobił tak jak kazałam i mi podał ją. Jego brzuch był tak umięśniony. I te tatuaże.
-Fajne tatuaże.-powiedziałam.-Jeśli mogę spytać co oznaczają?-spytałam wskazując na motylka i na jaskółki.
-Motyl, że rozświetlasz cały świat na różne kolory, a jaskółki wolność.-odpowiedział.-A ty masz jakiś tatuaż?-spytał dalej stojąc przede mną półnago.
-Mam.-powiedziałam i odwróciłam się do niego bokiem.
-Co on oznacza?-spytał i przejechał dłonią po literkach a mnie przeszedł dreszcz. Czuł się utysfakcjonowany, bo się szeroko uśmiechnął.
-Pokochaj siebie.-uśmiechnęłam się na samą myśl, kiedy razem z Lily poszłam go zrobić. Było to rok temu.-Proszę. Możesz się ubrać.-powiedziałam podając mu bluzę.
-Mógłbym zostać tak.-zażartował na co spaliłam buraka.-Żartuje.-i ubrał odzienie. Poszedł usiąść w salonie, za to ja wzięłam jego mokrą bluzkę i dałam do prania. I poszłam do niego.
-Co jutro robisz?-spytał.
-Jutro mam wolne. A co?
-Może jutro pójdziesz z nami do wesołego miasteczka?-spytał.
-Super! A kto będzie?
-Chłopcy i dziewczyny ich. Danielle, Perrie i Eleanor.
-Dobrze. O której?-spytałam.
-O 12. Przyjadę po ciebie.
-Dobrze. To co teraz robimy?-zapytałam.
-Pooglądajmy coś.-zaproponował.

(...)

Harry wyszedł przed chwilą oczywiście mocno mnie przytulając i lekko mnie pocałował w szyję. Znowu te dreszcze...

Następnego dnia obudziłam się o 10 i poszłam od razu zjeść śniadanie. Wypiłam świeży sok z pomarańczy i poszłam się ubrać. Dzisiaj było strasznie ciepło więc pozwoliłam sobie na krótkie spodenki i top do brzucha. Włosy rozpuściłam i na głowę nałożyłam moje Ray Bany. Punktualnie o 12 usłyszałam dzwonek. Wzięłam małą torebkę i poszłam otworzyć.
-Gotowa?-zapytał oglądając każdy cal mojego ciała.
-Tak. Chodźmy.-powiedziałam i zamknęłam drzwi. Wsiedliśmy do jego samochodu i pojechaliśmy za Londyn do wesołego miasteczka. Było schowane w lesie i to sprawiało, że czuć się tam można było magicznie. Pod bramą stała czwórka chłopaków i trzy dziewczyny.
-Hej Harry! Cześć Sel!-krzyknął Niall i wszystkie pary oczu spojrzały się na nas. Harry wziął mnie za rękę i podeszliśmy do nich. Dziewczyny wymieniły między sobą spojrzenia.
-Hej! Ty pewnie jesteś dziewczyną Hazzy.-powiedziała brunetka w kręconych włosach.-Jestem Danielle.
-Nie, nie, nie. Nie jesteśmy razem.-mówiłam szybko.
-Aaaa, ale wyglądacie razem ładnie.-powiedziała na co poczułam jak Harry mocniej ścisnął moją dłoń.
-Jestem Eleanor.-uśmiechnęła się druga brunetka.
-A ja Perrie.-powiedziała blondynka.
-Miło mi was poznać.-powiedziałam i wszyscy weszliśmy za bramę. Pierw poszliśmy na koniki. Ja siedziałam z Harrym. Trzymałam się na jego biodra.
Potem poszliśmy na Roller Coster. Harry się bał, ale go przekonałam. Każdy miał parę oprócz Nialla. Ale jak on to powiedział: 'Wolę być sam z jedzeniem niż z dziewczyną' na co każdy wybuchł salwą śmiechu. 
Chłopcy grali w grę, w której musieli zbić piłkami wszystkie butelki i wygrywa się ogromnego misia.
Harry wygrał. A ja dostałam misia.
W nagrodę dałam mu soczystego całusa po kąciki ust.
W wesołym miasteczku spędziliśmy z 5 godzin. Do domu wróciłam około 17. 
-Dziękuję za zaproszenie i za misia.-uśmiechnęłam się do niego.
-Ja też dziękuję.-powiedział i pocałował mnie w kąciki ust i mnie przytulił. Głowę wsadził w moją szyję i mnie wąchał i zębami lekko przejechał po mojej skórze na co lekko sapnęłam.-Kiedy masz zajęcia?
-Po jutrze.-odpowiedziałam.
-Aha. Dobrze to ja idę. Może jutro się spotkamy.-powiedział i jeszcze raz mnie pocałował i pojechał.


•jeśli przeczytałeś/aś to skomentuj•

1 komentarz:

  1. Zamówienie przyjęte. Ze względu na dość napięty terminarz czas jego realizacji planowany jest na przyszły piątek tj. 13.02.2015 - możliwe, że pojawi się wcześniej, ale jest to termin najpóźniejszy
    Pozdrawiam, Lady Spark

    OdpowiedzUsuń